O konferencjach
Obecnie za każdym razem, gdy zaczynam nowy temat muszę sprawdzić czy już o nim nie pisałam 😊 Niestety moja koncentracja i pamięć zawodzą mnie ostatnio dość znacznie.
To jest też jeden z powodów, dlaczego płacę sama za konferencję, bo dziś o konferencjach.
Jak można się dostać na konferencję?
- można zostać prelegentem
- można wygrać bilety
- można udzielać się community i w ten sposób dostać bilet dla organizatorów
- można również poprosić firmę, aby zapłaciła za nasz bilet
- lub po prostu kupić bilet
Ja zazwyczaj korzystam z tej ostatniej opcji, nie dlatego że nie mam dostępu do pozostałych.
Dla mnie konferencję to przede wszystkim przeżywanie. Atmosfera i ludzie, z którymi mogę porozmawiać. Lub ludzie, których mogę poobserwować, prelegenci jak i zwykli i niezwykli uczestnicy konferencji. A jeśli zdarzy się dyskusja z prelegentami, albo organizatorami, to już szczyt marzeń. Ostatnio udało mi się porozmawiać z Jarkiem Pałką :D może to małe marzenia, ale bardzo miłe jest ich realizowanie. Lubię też obgadywać ludzi i prelekcje z przyjaciółmi, takie miłe spędzanie czasu.
Lubię też czasami zrobić przerwę i na przykład jedną lub dwie sesje po prostu pogadać z ludźmi albo przejść się po stoiskach, tam też są interesujący ludzie i interesujące firmy można w ten sposób poznać.
Jeśli ktoś płacił by za mój bilet, na przykład firma, wtedy czułabym presję, że za każdym razem muszę się jak najwięcej nauczyć, jak najwięcej wynieś z takiej konferencji. Wiedza, nie kontakty z innymi firmami, nie networking, który też może prowadzić do zmiany pracy.
To się więc kłóci z moimi założeniami jak ja bym chciała uczestniczyć w konferencji.
Jeszcze większy problem mam z biletami, które dostaje jako organizator do rozdysponowania wśród mojej społeczności. Raz skorzystałam z takiego biletu, była ta konferencja SegFault w zeszłym roku w Łodzi. Niestety z powodu mojej choroby często zdarza się, że nie wydalam, tak po prostu, nie jestem w stanie pojechać na którą z konferencji.
Zazwyczaj planuję na „dobry czas”, natomiast „zły czas” zdarza się nieplanowany. W zeszłym roku w ten sposób nie pojechałam chyba na 3 konferencję, tracąc około 1,2K PLN.
Jeśli sama płacę za taką niemoc z mojej strony, to wszystko w porządku. Niemoc wliczona w ryzyko.
Jeśli natomiast biorę bilet dla kogoś kogo na przykład nie stać albo kto nie wyda swoich pieniędzy na wyjazd konferencyjny. To jest już kiepskie, wręcz złe z mojego punktu widzenia.
Oznacza to niestety, że stać mnie na mniej konferencji. Stety-niestety.
W tym roku równie rozważnie zaczęłam planować na jakie konferencje zgłoszę CFP jako prelegent.
Ponieważ doskonale wiem, że nie dam rady zrobić wszystkiego, co naprawdę bym chciała. Na przykład nie dam rady pojechać na wszystkie cztery satelity 4Developers, mimo że naprawdę bardzo bym chciała.
Nie dam również rady w tym roku pojechać do Białegostoku z moją prelekcję, czego chciałam naprawdę bardzo i od dawna. Umawiam się z Rafałem Hryniewskim już przeszło pół roku temu. To trochę denerwujące, że ciągle muszę planować nie zaplanowane spadki emocjonalne i witalnościowe.
Chciałabym w tym roku poopowiadać trochę więcej o konferencjach z mojego punktu widzenia. Czy tak naprawdę z wielu różnych. Będę w tym roku ponownie opiekunem ścieżki mobilnej na 4Developers Wrocław. Być może uda mi się zostać prelegentką na 4Developer w Krakowie lub Katowicach. Niestety nie udało mi się dostać na DevConf. Chciałabym napisać artykuł o prelegentkach, choć to może być karkołomne znaleźć prelegentki. Będę na Dotnetos jako zafascynowany słuchacz. Będę też na Just DevOps jako słuchacz i człowiek z budki Gruba.IT. A w listopadzie będę na Cloudynie jako współorganizator i słuchacz. Nie wiem czy będzie to ciekawe do czytania, na pewno będzie ciekawe dla mnie do napisania. Mam nadzieję, że wszystko powoli zostanie napisane 😊
Komentarze
Prześlij komentarz