Wdzięczność za rok 2019

Miesiące jesienne są trudne, intensywne. Oczywiście powinno się planować publikacje do przodu, ale mnie to jeszcze słabo wychodzi. Jesień to głównie konferencje.
To był bardzo ważny dla mnie rok, dlatego chciałam go zebrać w liczby.


44 posty

Zaczęłam pisać, ponieważ miałam wrażenie, że znikam ja i moje doświadczenia, że wszystko jest tak ulotne, że jeśli tego gdzieś nie zapisze to tak jakby się nie wydarzyło. Dlatego pisałam o różnych rzeczach, również nie technicznych. Piszę dla siebie i teraz czuję się jakbym mogła przybić piątkę sobie z przeszłości, że zaczęłam, że w końcu jest to publiczne.

2 inne eventy

Dwa wydarzenia zorganizowane pod szyldem Women in Technology.
Oba eventy były miękkie, o syndromie oszusta i życiu kobiet w IT. Takie wydarzenia są potrzebne, jednak okazało się, że zostały odebrane jako tylko dla kobiet. O ile życie kobiet w IT miał być tylko dla kobiet, to syndrom oszusta dotyczy również mężczyzn a przez mylony odbiór mam wrażenie, że publika była zbyt mała w stosunku do możliwości.
Były to dla mnie ważne wydarzenia. Moderacja panelu dyskusyjnego wiele mnie nauczyła.
Jednak całościowo oba wydarzenia doprowadziły do wniosku, że nie tędy droga - nie tędy Moja droga. Ponieważ nie chciałam robić wydarzeń tylko dla kobiet nie związanych z programowaniem. Niestety WIT w Polsce jest dla mnie obecnie mało 'techniczne', dlatego zrezygnowałam z udzielania się w tej grupie na rzecz większej ilości prelekcji

12 prelekcji

Zdecydowanie nie planowałam tylu prelekcji. Chciałam rozwijać mój ulubiony temat Webassembly oraz Blazora. Samo webassembly urosło już tak bardzo, że można było z niego zrobić osobny temat, choć troszkę jeszcze pomieszany z JavaScriptem. I tak właśnie zrobiłam. To też bardzo ciekawe dla mnie mówić do innej publiki, do programistów innego języka. Muszę przyznać, że jest to też inny poziom wiedzy i tym fajniej jest opowiadać o webassembly i o tym jak zmienia się świat JS i Web. Taka trochę edukacyjna misja. Z taką misją zastanawiam się nad rozszerzeniem prezentacji o inne języki. Ale to w przyszłości.
Ciągle rozwijam moją prezentację o webassembly i .NET ponieważ temat ciągle się rozwija. Blazor serwerowy jest już publicznie dostępny. Warto nadal ten temat przedstawiać światu. Te dwa tematy miały być jedynymi i zapewnić mi spokojną jesień.
Dołączył do nich jednak nowy temat IoT na Azurze. Przez pracowy projekt wciągnęłam się w temat i przypadkiem zrodziła się z niego prezentacja, która wystrzeliła jak z procy. Dodając jeszcze do rozkładu jazdy warsztaty. To już było dużo.
Ale to nie wszystko. Od kwietnia, który był dla mnie trudny, chodziła za mną prezentacja na tematy tabu. Próbowałam znaleźć dla niej miejsce i w końcu się udało. Na Segfault unconference. Przy okazji złożyło się tak że byłą to prezentacja zamykająca ten rok.
12 prelekcji wydaje mi się być dużo. Zwłaszcza gdy było dużo spontanicznych.

1 najtrudniejsza na świecie prelekcja

Stres pies i wypalenie. Najtrudniejsza prelekcja jaką kiedykolwiek powiedziałam i powiem. Najtrudniejsza, ponieważ o mnie. Bez cenzury, bez skrupułów, o tym jak jest źle. To była jedyna prezentacja totalnie dla mnie. I było niesamowicie. Dostałam bardzo długie jak na mój gust oklaski i dużo gratulacji i podziękowań po prelekcji. Nie byłam tak w szoku chyba nigdy. Oczywiście były osoby którym się nie podobało. Część osób się załamała myślą, że to samo może spotkać ich. Bardzo przepraszam tych którym popsułam dzień, ale może to i dobrze, bo być może zrobią coś, aby nie spać na samo dno.
Pomimo mojego zadowolenia z tej prezentacji (pomimo pomyłek i stresu nie do pokonania) odcisnęła ona na mnie swoje piętno. Przygotowania do części o wypaleniu i stresie pourazowym pokazały mi, że nie jest dobrze ze mną w obecnej pracy i jeszcze bardzo daleka droga przede mną…

2 warsztaty

W związku z IoT zrobiłam też warsztaty. Już dwa, ale planuję kolejne. Bardzo podoba mi się ta forma przekazywania wiedzy. I będę chciała inwestować w nią coraz więcej mojego czasu.
Fajne z IoT warsztatami jest też to, że ja przynoszę płytki - nie trzeba nic kupować (może poza wiaderkiem internetu) aby móc pobawić się faktycznym urządzeniem w połączeniu z Azurem.
Dla mnie osobiście, gdy się uczyłam o IoT na Azurze doświadczenie z żywym urządzeniem było cenniejsze niż dziesiątki symulacji.

400h

Blog, prezentacje, konferencje, przygotowania, meetupy, organizowanie. Wszystko to zajęło mi przeszło 400h. Nie ma w tej rozpisce czasu na konferencjach czy wyjazdach, ani czasu spędzonego na rozmyślaniach i planowaniach. Troszkę więcej niż godzinę co dzień. Nie wydaje się to być dużo. Ale gdyby przeliczyć to na etat to wychodzi 1/4 zwykłej pracy. To już brzmi inaczej.



250h

Na konferencjach, meetupach, spotkaniach organizatorskich spędziłam kolejne 250h, z czego az 130h na konferencjach. W tym roku naprawdę dużo jeździłam, a jednak nadal niedosyt :)



Do tego niezliczona ilość poznanych osób oraz niezliczona ilość osób, które mi pomogły w trudnych dla mnie chwilach. To był wyjątkowy rok. To był rok, za który jestem wdzięczna i jestem wdzięczna za tak wiele rzeczy które się wydarzyły i ciągle znajdują się nowe, kolejne.
Jest we mnie tyle wdzięczności, że chciałabym oddać choć odrobinę dobroci, która do mnie trafia.


Komentarze

Popularne posty